Pobierz dokument () Wyszukiwania 20
  • Bez szans na milion aut elektrycznych. Co ogranicza rozwój elektromobilności w Polsce?

    Obecne tempo popularyzacji samochodów elektrycznych w Polsce pozostawia wiele do życzenia. Jak można zmienić ten trend? Poznaj opinię eksperta Eaton.

Milion samochodów elektrycznych na polskich drogach jeszcze długo pozostanie jedynie ambitnym celem na slajdzie prezentacji. Pod koniec sierpnia 2021 r. w Polsce zarejestrowanych było niecałe 30 tys. pojazdów elektrycznych i 1631 stacji ładowania. Elektryki stanowią ok. 0,12% wszystkich zarejestrowanych samochodów. Elektromobilność nie rozwija się tak szybko jak w zapowiedziach. Jakie przeszkody trzeba usunąć, by rozwój transportowej rewolucji był w Polsce możliwy?

Większe dotacje i ułatwienia dla firm

Pierwsza edycja rządowego programu dopłat do aut elektrycznych „Mój Elektryk” obejmowała tylko właścicieli prywatnych. Pomijała firmy, które odpowiadają za zakup większości nowych samochodów w Polsce. Niskie dopłaty i maksymalna dopuszczalna cena samochodu sprawiły, że program
zakończył się niepowodzeniem. Kolejna edycja dotacji, która ruszyła w listopadzie 2021 r. uwzględnia także przedsiębiorców. Zwiększa też górną granicę ceny pojazdu elektrycznego do 225 tys. złotych brutto i kwotę dotacji do maksymalnie 27 tys. złotych. Pierwsze sygnały wskazują, że program jest bardziej dopasowany do rynkowych realiów i będzie cieszył się większym zainteresowaniem.

 

 

Bartłomiej Jaworski.jpg
Bartłomiej Jaworski, Senior Product Manager

"Przyjęło się przekonanie, że auta elektryczne są drogie i to cena jest główną barierą rozwoju elektromobilności. Ważniejszy jest jednak brak odpowiedniej infrastruktury, przepisów i łatwiejszych wymogów dotyczących montażu stacji ładowania."

Bartłomiej Jaworski, Senior Product Manager w firmie Eaton

Długi i kosztowny odbiór stacji ładowania

Aby zainstalować stację ładowania zazwyczaj trzeba poprosić miejscowy zakład energetyczny o nowe przyłącze danej mocy. W niektórych lokalizacjach trzeba na nie czekać nawet 2 lata, co może zniechęcać potencjalnych inwestorów. Ustawa o elektromobilności wprowadziła też obowiązek badania stacji ładowania o mocy ponad 3,7 kW przez Urząd Dozoru Technicznego (UDT). Jego koszt to 20% przeciętnego wynagrodzenia z poprzedniego roku.

Badanie muszą przejść wszystkie punkty, których właściciel udostępnia ładowarkę pojazdów innym podmiotom (zarówno odpłatnie jak i nieodpłatnie). Gdy inwestor chce zbudować punkt z kilkunastoma stacjami musi też opłacić badanie dla każdej z osobna, mimo że wszystkie wchodzą w skład jednego projektu.

Badania nie są konieczne w przypadku stacji ładowania, których używa tylko właściciel. W założeniu miało to być ułatwieniem dla firm posiadających własne floty. Wiele przedsiębiorstw transportowych i kurierskich współpracuje jednak z kierowcami, którzy prowadzą własną działalność. Wtedy korzystanie ze stacji traktowane jest jako usługa ładowania pojazdu i trzeba objąć je badaniem, co podnosi koszt ich wdrożenia. Podobnie w budynkach wielorodzinnych: jeśli stacja jest własnością wspólnoty, która udostępnia ją mieszkańcom, musi przejść kosztowne badania UDT.

Obciążenie dla sieci energetycznej

Większość kierowców będzie ładować samochody elektryczne wieczorami w swoich domach. Podłączanie do ładowarek kilkuset tysięcy samochodów w tym samym momencie to duże obciążenie dla systemu energetycznego, w skrajnym przypadkach może nawet grozić blackoutem.

Aby liczba pojazdów elektrycznych mogła rosnąć bez zagrożenia dla systemu, potrzebna jest nie tylko jego modernizacja, ale też włączanie do niego magazynów energii. Zbierają one moc produkowaną za dnia przez fotowoltaikę i wykorzystują ją do ładowania elektryków w budynkach mieszkalnych czy biurach oraz stabilizują sieć w momencie zwiększonego popytu na energię.

Służbowy elektryk przychodem pracownika?

Według polskich przepisów służbowe auto wykorzystywane do celów prywatnych traktowane jest jako przychód pracownika. W zależności od pojemności silnika trzeba zapłacić od 250 do 400 złotych brutto podatku. Regulacje nie określały jednak dotąd co w przypadku samochodów elektrycznych, które nie mają pojemności silnika. Dopiero „Polski Ład” unormował sytuację wprowadzając opłatę 250 złotych. Projekt może jednak jeszcze ulec zmianie. Problematyczna pozostaje też kwestia zwracania pracownikom przez firmy kosztów ładowania służbowych samochodów w domach. Wciąż nie jest jasne czy nie będzie to traktowane jako przychód i opodatkowane. 

Jak zabezpieczyć domową stację ładowania?

Jeśli zdecydujemy się na własne auto elektryczne, warto wyposażyć dom w stację ładowania, aby skorzystać z taniej energii elektrycznej i ładować pojazd w nocy. Zwykle wystarcza stacja o mocy do 22kW, a często ze względu na możliwości przyłącza, o faktycznej mocy dużo niższej od 22kW.

Pamiętajmy, że taka stacja powinna być zabezpieczona wyłącznikiem nadprądowym np. HN-B32/3 który zabezpieczy urządzenie przed zwarciem, a przewody przed przegrzaniem i pożarem w przypadku długotrwałego obciążenia temperaturowego.

Aby chronić się przed porażeniem prądem elektrycznym, warto zastosować wyłączniki różnicowoprądowe. Najskuteczniejszym rozwiązaniem są wyłączniki typu B, np. FRCDM-40/4/003-G/B, które prawidłowo reagują na każdy rodzaj prądu różnicowego – zarówno o części zmiennej jak i ze składową stałą DC. Rozłącznik izolacyjny np. HIS-40/3 pozwala natomiast odłączyć urządzenie od zasilania na czas prac remontowych i umożliwia bezpieczną, beznapięciową pracę.

Dowiedz się więcej o bezpiecznych wyłącznikach xPole Home

Nowa aparatura modułowa Eaton zapewnia bezpieczeństwo i optymalną pracę instalacji elektrycznej, również w stacjach ładowania samochodów.